Czas przejścia: 10:48 h
Długość: 26,8 km
Przebieg trasy: https://mapa-turystyczna.pl/route/iqpb
Dziś wybierzemy się na przyjemną, niezbyt zatłoczoną (z wyjątkiem Doliny Kościeliskiej) trasę w Tatrach Zachodnich. Celem był Ornak, ale ostatecznie doszedłem na Siwy Zwornik. Gdyby nie mocno obtarta pięta udałoby mi się zaliczyć Starorobociański Wierch, który prezentował się wyjątkowo zachęcająco. Inną opcją z tego miejsca jest wejście na Błyszcz lub Bystrą.
Ponad połowa trasy to przyjemny spacer po Dolinie Kościeliskiej, w której już przed 6 rano spotykamy pierwszych turystów, choć na szczęście jeszcze niezbyt licznych o tej porze. Dolinę przemierzam dość szybko, żeby jak najszybciej zacząć właściwe podejście. Tuż przed schroniskiem na Hali Ornak odbijam w prawo na czarny szlak prowadzący na Smreczyński Staw. Na miejscu czeka mnie bardzo miła niespodzianka – całkowity brak innych osób. Bezwietrzny, ciepły poranek i cisza dookoła to świetny początek dnia. Spędzam tu ok. 15 minut. Wracając mijam po drodze kilkoro turystów – także idealnie udało mi się trafić z dojściem do tego miejsca.
Przy schronisku korzystam z krótkiego odpoczynku przy licznych tu stołach. Czeka mnie teraz najżmudniejszy odcinek trasy. Niecałą godzinę zajmuje mi podejście przez las na Iwanicką Przełęcz. W tym miejscu wchodzę na zielony szlak, który jest już mniej przyjemny. Wąska, kamienna ścieżka prowadzi przez gęsto rosnące po obu stronach krzaki, a następnie kosówkę. Po jakmiś czasie w końcu wychodzimy na otwarty teren, który teraz większość czasu będzie biegł stosunkowo płasko.
Bezchmurna pogoda sprawia, że przejście przez całą grań Ornaku zapewnia wspaniałe widoki na okoliczne szczyty i doliny. Rozległa panorama powoduje, że często robię krótkie przerwy na podziwianie widoków.
Chociaż trasa nie jest skomplikowana, to mamy tu kilka ciekawszych momentów. Po drodze musimy przejść dość rozległe gołoborze, gdzie trzeba użyć rąk. Część odcinka z kolei trawersujemy wąską ścieżką, co zapewnia dodatkowe emocje.
Siwy Zwornik na wysokości 1965 m n.p.m. to najwyżej osiągnięty punkt tej wyprawy. Kusi, aby wejść jeszcze na Starorobociański Wierch, ale mam zbyt obtartą pięte i za mało plastrów, żeby pokonać dodatkowe 100 m przewyższenia.
Droga powrotna biegnie tą samą trasą, którą przyszliśmy. Mając jeszcze zapas czasu warto przejść się do udostępnionych w Dolinie Kościeliskiej jaskiń. Ja po raz kolejny postanawiam odwiedzin Smoczą Jamę. Po drodze przechodzimy przez malowniczy i dający przyjemny chłód Wąwóz Kraków. Po dotarciu do jego końca, zanim wejdziemy na drabinkę możemy jeszcze wrócić tą samą drogą, którą przyszliśmy. Jeżeli wejście nam nie straszne, a nie wzięliśmy ze sobą latarki, to możemy jaskinię obejść bokiem.
Po wyjściu z Jaskini kierujemy się dalej żółtym szlakiem, aż w końcu w okolicy Polany Pisanej schodzimy do głównej trasy biegnącej przez Dolinę Kościeliską. Stąd kierujemy się dalej do wyjścia z Parku. Po drodze mamy przymusowy krótki przystanek spowodowany przez stado owiec, które prowadzone przez pasterskiego psa przechodzi właśnie na swoje pastwisko.
O cyklu “Polecane trasy”
W ramach cyklu polecanych tras prezentuję sprawdzone przeze mnie szlaki, głównie tatrzańskie, na które warto się wybrać. Zakładam wykorzystanie busów lub autostopa na dojazd na miejsce startu lub powrót, więc trasy zwykle nie tworzą pętli. Zaprezentowany czas przejścia jest podany na podstawie czasów z mapy i może odbiegać od faktycznego czasu przejścia w zależności od tempa marszu, ilości i długości postojów oraz warunków pogodowych. Mapy z przebiegiem tras pochodzą z serwisu https://mapa-turystyczna.pl/, który polecam jako świetne narzędzie do planowania własnych wędrówek.