Marzec przyniósł duże zmiany w naszym życiu. Większość rzeczy oczywiście jest negatywna, jednak znajdą się też pewne pozytywy. Sytuacja z koronawirusem spowodowała, że od 11. marca pracuję całkowicie zdalnie – wcześniej już też dość często z takiej możliwości korzystałem, ale 1-2 dni tygodniowo, a nie cały czas. Oszczędzając czas na dojazdy do biura (w zasadzie 2 godziny dziennie w obie strony), czy samo przygotowanie do wyjścia z domu, mogę teraz więcej czasu poświęcić na książki czy filmy. Chociaż akurat marzec nie był pod tym kątem idealny z racji czasowego zwiększenia ilości obowiązków.
Udało mi się przeczytać całą jedną książkę – “Mistrza i Małgorzatę”, czyli jeden z klasyków literatury. Do tej pory poznałem tylko fragmenty, a teraz udało mi się w końcu przeczytać całość, w dodatku w wydaniu, w którym zostały zaznaczone wszystkie ingerencje sowieckiej cenzury.
Filmowo poprzedni miesiąc prezentuje się znacznie lepiej. Nie jest to mój rekord miesięczny w ilości obejrzanych filmów, ale 64 pozycje kwalifikują go na dość wysokim miejscu.
Wśród tytułów, które pojawiają się na liście, wyróżniłbym przede wszystkim “Tańczący z wilkami”. To jeden z moich ulubionych filmów. Tym razem obejrzałem go w najdłuższej wersji – prawie 4-godzinnej. Żałuję jedynie, że nie jest dostępny w Netflixie i w tym przypadku musiałem skorzystać z szerokiej oferty znanego chyba wszystkim cda.pl.
Zdecydowanie mogę go polecić nawet osobom, które nie przepadają (lub myślą, że nie przepadają) za westernami. Mamy tu wciągającą historię, piękne krajobrazy, i towarzyszącą temu fantastyczną muzykę. To chyba najlepszy film w dorobku Kevina Costnera, który nie bez przyczyny przez wielu, w tym przeze mnie, jest uważany za arcydzieło.
KSIĄŻKA
TYTUŁ | OCENA |
Mistrz i Małgorzata | 8 |