
Pierwszą skończoną książką w tym roku był u mnie „Hrabia Monte Christo„. Szukając swojego egzemplarza do kupienia w zasadzie po raz pierwszy sięgnąłem celowo po używany egzemplarz (a właściwie 3, bo w tylu tomach został wydany w wersji wydawnictwa Iskry z 1988 r., którą posiadam), a dodatkowo wcześniej przeszukałem różne strony w poszukiwaniu najbardziej polecanego tłumaczenia.
W aktualnie wydawanych książkach spotkać można tłumaczenie Klemensa Łukasiewicza. Trafiłem jednak na opinię, że jest to przestarzałe tłumaczenie z XIX wieku, kiedy nie trzymano się wiernie oryginałom i często teksty są skrócone czy zmienione.
Wybór padł na znacznie bardziej współczesny przekład Juliana Rogozińskiego. Po książki udałem się na Allegro, gdzie wszystkie 3 tomy kupiłem u jednego sprzedawcy za łącznie 14 PLN. Do tego dobrałem inną książkę i załapałem się na darmową dostawę Smart. Co prawda książki nie są w idealnym stanie, okładki pożółkłe, ale same kartki póki co wszystkie są na swoim miejscu. O ile na co dzień kupuję książki nowe (poza przyjemnością czytania doceniam też ładny wygląd regału z książkami), to w tym przypadku nie żałuję zakupu egzemplarzy używanych, szczególnie z uwagi na tłumaczenie. Jedyny znaczący minus to dość mała czcionka i wąska interlinia.
Aktualnie na Allegro można znaleźć egzemplarze tego wydania w cenie 10-15 PLN.
